Pytowice

W styczniu 1863 r. w okolicach Pytowic miał się krótko ukrywać niewielki oddział powstańców, który stworzył z uciekinierów z nieudanego napadu na Radomsko były junkier Edward Stawecki. Powstańcy zaatakowali konny patrol złożony z trzech żandarmów. Udało im się zabić konia pod jednym z żandarmów i wziąć Rosjanina do niewoli. Stawecki podobno zamierzał powiesić jeńca, ale ujęli się za nim pozostali powstańcy. Oddział Staweckiego został rozbrojony i ujęty przez chłopów w Kodrębie (patrz: Kodrąb).

W styczniu 1864 r. w zabudowaniach dworskich Jana Zaręby w Pytowicach schroniło się 6 powstańców z jakiegoś rozbitego oddziału (prawdopodobnie majora Józefa Romockiego Wagnera). W wyniku donosu Rosjanie otoczyli budynki i ujęli powstańców, a stodoła, w której się ukrywali została spalona. Jeńców powieszono na pobliskiej sośnie. Ciał nie pozwolono zdjąć pod groźbą spalenia dworu. Dopiero w marcu po kilku prośbach dziedzica wydano zgodę na pogrzebanie zwłok. Pod nadzorem żandarmów czterech ludzi ze dworu wywiozło powieszonych furmankami do lasu około 2 km od Pytowic. Zostali pochowani w nieoznakowanej mogile w miejscu zwanym później uroczyskiem. Miejscowa ludność jeszcze w latach 30. XX w. zapalała tam świeczki, podobnie jak i przy pniu sosny, na której zawiśli powstańcy. Drzewo, na którym znajdowała się pamiątkowa kapliczka, uschło w roku 2009. Straconych powstańców nie odnotowano w księgach zejść okolicznych parafii. Jedynie w Gorzkowicach wpisano zgon zmarłego 2 lutego 1864 r. nieznanego z imienia i nazwiska mężczyzny – prawdopodobnie członka oddziału Wagnera.