Kępa

We wsi Kępa (leżącej na południe od Silnicy) znajduje się cmentarz wojenny, na którym pochowano nieznaną liczbę powstańców styczniowych, jak informuje tablica nagrobna, poległych 21 stycznia 1864 r. Przez niektórych historyków zarówno to miejsce jak i plac boju pod Rogaczówkiem (patrz: Rogaczówek) wiązane były z oddziałem Andrzeja Denisewicza. Jednak źródła z epoki przesądzają, że potyczka Denisewicza rozpoczęła się 21 I 1864 r. przy folwarku Rogaczów (dziś: Rogaczew), a zakończyła tego samego dnia wieczorem pod Dąbrową Zieloną. Dlatego można przyjąć, że w okolicy Kępy (i Rogaczówka?) walczył nie oddział Denisewicza a Józefa Romockiego Wagnera, który po potyczce pod Kijami (21 I 1864 r.) udał się w Radomszczańskie. O potyczce Wagnera w okolicach Żytna (nie sprecyzowano miejsca) donosił „Dziennik Wojennych Działań” (12-19 I 1864 r., nr 3, s. 4). Następnie oddział był ścigany i ostatecznie rozbity pod Jedlnem i w lasach łękawskich (wg innych źródeł: Rozprzą i Kamieńskiem). Z dużym prawdopodobieństwem można przyjąć, że fragment pamiętnika A.C. McDonald’a, który wówczas przebywał ze swym oddziałem w lasach w okolicach Maluszyna, dotyczy oddziału Wagnera. Pod datą 23 stycznia zapisał m. in.: (…) Około godziny pierwszej zostaliśmy zaalarmowani strzelaniem w odległości dwóch lub trzech mil angielskich. Trwało to wszystko dziesięć lub piętnaście minut. Strzelanie to było spowodowanem przez uderzenie Rosjan na oddział polskiej konnicy, składającej się z 80-ciu ludzi. Na pierwszy alarm, Polacy zaczęli uciekać, ale Rosjanie ścigali ich na podwodach jakie 4 lub 5 mil angielskich aż ich dognali; wtedy zaszła utarczka. Polacy mieli sześciu zabitych i 14-stu rannych, o stratach Rosjan nie słyszałem. Myśmy odeszli i schronili się w lesie. Wieczorem znowu zostaliśmy alarmowani strzelaniem o pół mili od nas. Uciekaliśmy po raz drugi. Przyszliśmy na toż samo miejsce, gdzie Polacy z rana napadniętymi zostali. Tutaj zabraliśmy pięć koni, dwa pałasze, pistolety itd. Później dopiero słyszałem, że Polaków było zabitych, rannych i znikłych do 40-stu i że dowódzca W. [Wagner?] uciekł do Austrji, aby uniknąć zemsty Polaków. Pozostają rozbieżności w datacji: prasa podawała 22 stycznia jako datę całkowitego rozbicia oddziału Wagnera, McDonald: 23 stycznia – potyczki w okolicy Maluszyna, tablica nagrobna: 21 stycznia – potyczki pod Kępą. Przyjmując, że akt zgonu odnotowany w Jedlnie Węgra Wincentego Meszarosa zmarłego 24 stycznia (patrz: Jedlno) dotyczył powstańca z oddziału Wagnera, to za najbardziej prawdopodobną datę potyczki pod Kępą należy uznać 23 stycznia 1863 r.

Cmentarz wojenny w Kępie (fot. G. Mieczyński)

Romocki Euzebiusz Nepomucen Józef, ps. Wagner (1835-1876), ur. 14 XII 1835 r. w Sadłowie, s. Antoniego Piotra Kajetana i Pelagii z Morszkowskich. Ukończył gimnazjum w Płocku, studiował w Bonn medycynę (1857). Studia przerwał (nie zaliczył pierwszego semestru), w 1859 r. wziął udział w kampanii we Włoszech w szeregach francuskiego legionu cudzoziemskiego, służył też w Algierze. Za odwagę w walkach został odznaczony medalem. Na wieść o wybuchu powstania w Królestwie Polskim udał się do Krakowa. Wziął udział w jakiejś przegranej potyczce, następnie po powrocie do Krakowa objął dowództwo nad liczącym około 300 ludzi oddziałem, przekroczył granicę z Królestwem Polskim i został zaatakowany przez Rosjan pod Szycami (7 V 1863). Z powodu przewagi wroga pobici powstańcy w nieładzie wycofali się do Galicji, gdzie część z nich została aresztowana przez Austriaków. Następnie Romocki organizował kolejny oddział w Tarnowskiem. W sierpniu awansował na kapitana. W grudniu już jako major podlegał gen. Krukowi. Oddział majora Wagnera liczący około 80 kawalerzystów przeszedł granicę między Galicją a Kongresówką przez skutą lodem Wisłę w okolicach Pawłowa w pow. stopnickim w nocy z 16 na 17 I 1864 r. 21 stycznia powstańcy starli się z kozakami koło wsi Kije w pobliżu Pińczowa. Polacy stracili co najmniej jednego zabitego, a dwóch wzięto do niewoli. Oddział skierował się w Radomszczańskie, gdzie prawdopodobnie został zaskoczony 22 lub 23 stycznia przez nieprzyjaciela w okolicach Żytna, a następnie doszczętnie rozbity pod Jedlnem i w lasach łękawskich (w innych źródłach: Kamieńskiem i Rozprzą). J. Romocki miał uciec do Galicji, gdzie go aresztowano. Po powstaniu przebywał na emigracji, m. in. w Dreźnie. W 1872 r. przeniósł się do Poznania. W 1873 r. wszedł w spółkę z właścicielami fabryki maszyn rolniczych, również byłymi powstańcami styczniowymi, inżynierem Napoleonem Urbanowskim i Zygmuntem Niegolewskim. Żonaty z Julią Cyprysińską, z którą miał 3 synów. Zmarł 31 maja 1876 r. w Poznaniu. W ceremonii pogrzebowej m. in. wzięli udział weterani powstania styczniowego, jeden z nich – pułkownik Edmund Callier niósł przyznany Józefowi Romockiemu francuski medal za waleczność (G. Mieczyński, Euzebiusz Nepomucen Józef Romocki h. Prawdzic, ps. „Wagner” (1835-1876). Zarys biografii, „Zeszyty Radomszczańskie”, t. XX, Radomsko 2022, s. 17-34).