Żeleźnica

We wrześniu 1863 r. po bitwie przedborskiej przez około tydzień w Żeleźnicy miał stacjonować oddział Zygmunta Chmieleńskiego. Po otrzymaniu wiadomości o zbliżających się wojskach rosyjskich pod dowództwem Czengierego (3 roty piechoty, 3 plutony dragonów, 50 kozaków, 1 działo i pluton rakietowy) Chmieleński wyruszył do Łachowa koło Włoszczowy. Nigdy potem w Radomszczańskie już nie wrócił. 11 września jakiś oddział powstańczy wykonał w Żeleźnicy wyroki śmierci na pochodzącej z Krzętowa wdowie, wychowującej pięcioro dzieci, Katarzynie Tomaszewskiej z Radzików i nieznanym z nazwiska mężczyźnie, który zbierał i przywłaszczał sobie składki na rzecz powstania. W akcie zgonu nie podano przyczyny skazania kobiety.

Akty zgonu osób skazanych i straconych w Żeleźnicy przez powstańców

Wiedząc o pobycie oddziału Chmieleńskiego we wsi, to jemu w dotychczasowych opracowaniach przypisywałem wykonanie tych egzekucji. Jednak, jak wynika ze wspomnień Ludomira Grzybowskiego, w zbliżonym czasie w Żeleźnicy stacjonował też oddział Władysława Sokołowskiego Iskry, który przeszedł tu z Oleszna (powodem były zarzuty zarządcy majątku jakoby Iskra zgwałcił jego córkę).

Sokołowski Władysław (wg niektórych źródeł Artur), ps. Iskra – kapitan (przez podwładnych tytułowany majorem lub pułkownikiem), dowódca samodzielnego oddziału powstańczego. Pochodził prawdopodobnie z Litwy, a przed powstaniem miał służyć w armii carskiej jako oficer rosyjskiego sztabu generalnego. Był dobrze wykształcony, posługiwał się j. francuskim, grał na fortepianie, przystojny, brylował na salonach. W powstaniu walczył najpierw w oddziałach Mariana Langiewicza, ciężko ranny w potyczce pod Pieskową Skałą, następnie wszedł w skład oddziału Konrada Błaszczyńskiego Bończy. Po klęsce pod Górami (18 VI 1863) i śmierci Bończy, przyłączył się do oddziału żandarmerii Gustawa Świerzawskiego. Następnie został skierowany w okolice Jędrzejowa, aby objąć dowództwo nad formującym się oddziałem powstańczym. Jako żołnierz miał dobrą opinię – wykazywał się w boju odwagą i mógł służyć za wzór. Dowódcą okazał się nieodpowiedzialnym. Większość czasu był pod wpływem alkoholu, pozostawiał swoich żołnierzy bez nadzoru, zaniedbywał ich szkolenie, a w jego oddziale panowała demoralizacja i brak dyscypliny. Ponadto we dworze w Olesznie dopuścił się gwałtu na szlachciance, a możliwe że nie był to odosobniony przypadek. Wykonywał wyroki śmierci bez rzetelnego rozpatrzenia sprawy. Jako niższy stopniem nie wykonywał rozkazów oficerów wyższych rangą, np. płk. Chmieleńskiego. W wyniku niedbalstwa doprowadził do strat w sprzęcie i koniach w Żeleźnicy. Jego błędy w dowodzeniu pod Małogoszczem (16 IX) zakończyły się klęską i rozproszeniem większości oddziału. 29 IX 1863 r. w Drochlinie odbył się sąd wojenny nad Iskrą, z jego wyroku został skazany na karę śmierci przez rozstrzelanie. Egzekucję wykonano tego samego dnia. Żołnierze z oddziału Iskry zostali wcieleni do oddziału Z. Chmieleńskiego. Źródło: K. Jadczyk, Przyczynek do działalności polskiego sądownictwa wojskowego w powstaniu 1863-1864 r. Sprawa wyroków śmierci na Władysława Sokołowskiego „Iskrę”, Tomasza Stamirowskiego i Józefa Sawickiego, „Acta Universitatis Lodiensis, Folia Historica”, nr 88, 2012, s. 143-147.

Podczas stacjonowania w folwarku Żeleźnica podkomendni Iskry mieli zaprószyć ogień w owczarni, gdzie przetrzymywano zwierzęta gospodarskie, powstańcze konie i gdzie zmagazynowano również broń i amunicję. Pożaru nie dało się ugasić ze względu na eksplozje ładunków prochowych i wystrzały karabinowe. W jego wyniku oddział stracił część zapasów wojskowych i kilka koni. Mieli też być ranni, a nawet zabici, czego jednak nie potwierdzają księgi zejścia parafii Żeleźnica. Ludomir Grzybowski wspominał także o incydencie mającym miejsce w majątku Walewskich w Mninie, dokąd wysłany został patrol w celu rekwizycji żywności. Zarządca majątku niejaki Lgocki chciał wydać prowiant, ale jego gospodyni – prosta wiejska kobieta, stanowczo odmówiła i pozamykała spiżarnię. Iskra nakazał sprowadzenie obojga do Żeleźnicy, gdzie przeprowadził krótkie śledztwo. Kobieta hardo odpowiadała dowódcy i nie okazała strachu ani po groźbie powieszenia, ani nawet podczas egzekucji. Spokojnie wykonywała wszystkie polecenia. Choć nazwiska skazanej Grzybowski nie podał, to można przypuszczać, że była nią Katarzyna Tomaszewska. Grzybowski nie wspomniał też nic o losach zarządcy Lgockiego. Możliwe, że i na nim wykonano wyrok śmierci, a akt zgonu nieznanego mężczyzny skazanego za „wyłudzanie składek” właśnie jego dotyczy (L. Grabowski, Wspomnienia z czasów manifestacyi w Królestwie Polskiem w latach 1861 i 1862 oraz opis powstania polskiego roku 1863 i 1864 w województwie krakowskim, niemniej organizacyi bitew, potyczek, sądów wojennych, a głównie wypadków, zdarzeń – powodzeń i niepowodzeń autora, Rkp. BN 10093, k. 54).

Prawdopodobnie to właśnie w lasach żeleźnickich miały miejsce ostatnie powstańcze walki w Radomszczańskiem. Ich przebieg został opisany w korespondencji dotyczącej oddziału Władysława Nowackiego-Kopaczyńskiego Junoszy, która ukazała się w „Gazecie Narodowej”, „Ojczyźnie” oraz „Dzienniku Poznańskim”.

Oddział rotmistrza Junoszy po walce w Bebelnie (28 IV 1864 r.) miał wyruszyć w Sandomierskie i napotkać Rosjan pod Żeleźnicą (30 IV), gdzie starł się z kawalerią rosyjską pod dowództwem majora Przewalińskiego (40 dragonów, 40 ułanów i 50 kozaków). Powstańcy szarżą na pałasze rozproszyli nieprzyjaciela, zajęli pole bitwy, zebrali zabitych i rannych, jednak nie ścigali przeciwnika z powodu zagrożenia jakie stwarzała obecność w okolicy rosyjskiej piechoty. Straty powstańcze miały wynosić 2 zabitych i 3 ciężko rannych, natomiast Rosjan 6 zabitych (w tym dowódca) i 5 rannych. Junosza pozostawił rosyjskich rannych w pobliskim Olesznie. W potyczce odznaczyli się porucznicy Karol Olewiński i Krzyżanowski oraz podporucznik Jakub Lotkin. Jednak z zapisów w księdze zgonów parafii Żeleźnica wynika, że potyczka miała miejsce nie 30, lecz 21 kwietnia ok. godz. 17. Zginęli w niej: Karol Arabski (ur. ok. 1840, ogrodnik, poch. z Warszawy), Marian Olszoski (ur. ok. 1842, poch. z Galicji) i Antoni Śliwiński (ur. ok. 1818, gajowy zamieszkały w Stanowiskach, pozostawił żonę Teofilę z Ostrowskich oraz synów Karola i Stanisława). Podana w artykule „Gazety Narodowej” data bitwy w Bebelnie również jest prawdopodobnie błędna – M. Pawliszczew zapisał w swoim raporcie 23 kwietnia. Oznacza to, że trasa marszruty oddziału była odwrotna: Żeleźnica-Oleszno-Bebelno. Jej potwierdzeniem jest też fakt udania się po walce do Oleszna, które leży między Żeleźnicą a Bebelnem oraz następnie uczestnictwo oddziału Junoszy w potyczce pod Pińczowem, który znajduje się jeszcze bardziej na południowy-wschód od wsi Bebelno. Sam Junosza w swoim pamiętniku w ogóle nie odnotował potyczek pod Żeleźnicą i Bebelnem. Napisał jedynie, że wyruszył w okolice Przedborza, aby połączyć się lub współdziałać z oddziałem Rudowskiego. Dowiedziawszy się, że Rudowski już dawno opuścił ten rejon, skierował się w kierunku Węgleszyna.

Nowacki-Kopaczyński Władysław Ignacy (1843-1901), ps. Junosza, Janusz, syn właściciela ziemskiego z Krakowskiego, ukończył szkołę realną w Kielcach, pracował jako urzędnik górniczy. W powstaniu służył początkowo w stopniu szeregowca w oddziale Stamirowskiego w woj. sandomierskim, potem w konnym oddziale żandarmerii narodowej Wiśniowskiego. Po aresztowaniu dowódcy przejął komendę nad jednostką. Awansowany na rotmistrza, a w końcowej fazie powstania na majora. Brał udział w potyczkach: pod Goździkowem (30 VI 1863), Stawami (9 X 1863), Motkowicami (20 XII 1863), Żeleźnicą (21 IV 1864), Bebelnem (23 IV?) i Pińczowem (3 V). Uciekł do Galicji.

Akty zgonów trzech powstańców poległych pod Żeleźnicą

Inni powstańcy z oddziału Junoszy

Bogusławski Teodor, ur. w 1842 r. w Grodnie, przed wybuchem powstania pracował na kolei w Warszawie. Pod dowództwem Langiewicza wziął udział w bitwie pod Małogoszczem, gdzie został wzięty do niewoli. Uciekł z więzienia w Radomiu i w lipcu 1863 r. wstąpił do oddziału żandarmerii narodowej Junoszy. Służył w nim aż do 1 V 1864 r. Po powstaniu wyemigrował z Królestwa Polskiego. 12 V 1912 r. został przyjęty do Przytuliska Weteranów Powstania 1863 r. w Krakowie.

Gryglewski Konstanty, do powstania wyruszył z Krakowa 31 I 1863 r. w oddziale organizowanym przez Straszewskiego. Po przejściu granicy brał udział w potyczkach pod dowództwem Cieszkowskiego i Krukowieckiego(?). Następnie został ranny w bitwie pod Miechowem. Po kilkutygodniowej rekonwalescencji wrócił do powstania. Dołączył do nowo organizowanego oddziału [Romockiego?] w Grabiu koło Podgórza. Po przekroczeniu granicy doszło do krótkiej utarczki z kozakami [pod Szycami?], zginęło 7 powstańców i oddział musiał się wycofać do Galicji. Gryglewskiemu udało się uniknąć aresztowania przez Austriaków, ale wkrótce w wyniku donosu został uwięziony w Ołomuńcu. Po ucieczce wszedł do oddziału żandarmerii narodowej Junoszy. Wraz z nim brał udział w licznych akcjach i potyczkach aż do 1 V 1864 r., tj. do potyczki pod Węgleszynem [Oksą?] koło Jędrzejowa. 7 V 1909 r. został przyjęty do Przytuliska Weteranów Powstania 1863 r. w Krakowie (ANK, zespół 550, sygn. 29, s. 277, 283-285).

Lotkin (Lewkin) Jakub, podporucznik w oddziale Junoszy, brał udział w potyczkach: pod Rudą Fanisławicką (Zajączkowską?, 23 I 1864), Krasocinem (3 II 1864), Żeleźnicą (21 IV 1864).

Winkler Ignacy, poch. z Kęt. Początkowo werbował ochotników, następnie wziął udział w powstaniu z bronią w ręku. Walczył m. in. w oddziałach: Kurowskiego, Bończy, Chmieleńskiego, gen. Bosaka i Junoszy. Do oddziału żandarmerii konnej majora Junoszy został przydzielony po bitwie pod Opatowem. Walczył w nim do połowy maja 1864 r. i wziął udział w wielu drobnych potyczkach, w tym prawdopodobnie również pod Żeleźnicą. W bitwie pod Okszą (raczej: Oksą)  został ranny i powrócił do Galicji (ANK, zespół 550, sygn. 5, s. 386-387, 399).

 

W 2022 r. w Żeleźnicy postawiono krzyż z umieszczoną na nim tabliczką informacyjną dotyczącą potyczki. 21 VI 2022 r. odbyło się poświęcenie nowo ufundowanego krzyża powstańczego. Organizatorem przedsięwzięcia był Łódzki Dom Kultury i Zespół Parków Krajobrazowych Województwa Łódzkiego, partnerami – Urząd Miasta w Przedborzu oraz parafia w Żeleźnicy. W uroczystości wzięli udział także przedstawiciele Nadleśnictwa Przedbórz, mieszkańcy Żeleźnicy oraz młodzież ze szkół w Przedborzu i Gór Mokrych.